niedziela, 1 października 2017

CO MYŚLĘ O POLSKICH STREFACH ZAGRANICĄ?


Jakiś czas temu powstały tzw. polskie strefy zagranicą. Nie chodzi tu bynajmniej o jakiś twór polityczny, ale o wyznaczenie stref komfortowych dla Polaków.  Na pewno o nich słyszeliście. Co jednak o tym myślę?

Z pewnością nie jest to coś bardzo złego, ale też oddzielanie się poniekąd od kraju, który się odwiedza może być zgubny i ludzie mogą wiele na tym tracić.

Taka strefa izoluje od innych podróżnych i wywołuje złudzenie, że tylko wśród Polaków będzie nam dobrze. Ludzie bywają różni niezależnie od narodowości.

Oczywiście w takiej strefie nie musisz się wysilać w posługiwaniu w obcym języku. Osoby starsze podejrzewam, że lepiej w takiej sytuacji się odnajdą. Prędzej zresztą wybiorą się na taki wyjazd.

Dla nich to może i dobre rozwiązanie.

Jednakże pozostałych może rozleniwiać i ograniczać horyzonty, a powinno być wręcz przeciwnie. Wymiana międzykulturowa i posługiwanie się w innym języku niż naszym może wiele nauczyć.

Przełamujesz, wtedy barierę językową. W szkole uczysz się, ale to nie to samo, co używanie go w praktyce. Rzecz jasna zwiedzając potem atrakcje turystyczne i jedząc w knajpkach na mieście też możesz poznawać kraj, ale co niektórzy pozostają na terenie hotelu czy ośrodka. Nie interesuje ich co można zobaczyć.

Sama nie jestem sobie w stanie wyobrazić, aby nie zobaczyć kawałka kraju, do którego przyjechałam. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie każdy może to lubić. Całkowicie to rozumiem.

Poza przełamywaniem bariery językowej mamy przecież możliwość poznawania innych ludzi. Przy wspólnej zabawie czy posiłku. A nuż poznamy innych ciekawych świata ludzi. Nigdy nic nie wiadomo.

Tworząc strefy stwarzamy wrażenie, że świat wokół jest nieciekawy i co gorsza zły. To tak, jakby wzbudzać wśród Polaków strach przed osobami o innej kulturze i zasadach.

Mam mieszane uczucia co do istnienia polskich stref zagranicą również ze względu na dzieci. Podróżują z rodzicami do takich miejsc i uczą się izolowania od innych narodowości. Dziecko obserwuje, a potem powiela zachowania. Nie będzie ciekawe prawdziwego świata.

Może się mylę. To przecież moja subiektywna opinia.

Jeśli są wśród Was osoby, które korzystają z wypoczynku w takich strefach, apeluję byście otworzyli się na świat i na ludzi. Może Wam się czasem coś nie podobać, ale to normalne. Nawet będąc na urlopie w Polsce coś może nie przypaść Wam do gustu. A to nie znaczy, że zaraz trzeba się odgradzać. Powstawanie takich stref może doprowadzać do zjawiska ksenofobii, a chyba nie chcecie tak dalekich konsekwencji?!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz