środa, 3 sierpnia 2016

BANGKOK- MOJE PIERWSZE WRAŻENIA.

bankok

Tajlandia to jedno z tych miejsc, gdzie czujesz oddech innej kultury. Często określamy to mianem egzotycznego miejsca. Czy takie jest w rzeczywistości? Pewnie nie jedne mieszkaniec Tajlandii swobodnie mógłby stwierdzić, że Europa i Polska to egzotyczne regiony. Śmiało można powiedzieć, że postrzeganie tego co egzotyczne, a co nie zależeć będzie od punktu siedzenia.


Jak większość przybyłych do Tajlandii, wylądowałam w Bangkoku i stamtąd zaczęło się zwiedzanie tego ciekawego kraju. Oglądając odcinek, gdzie Cejrowski opowiadając o tym mieście zwrócił uwagę na pewną kwestię. Często używamy określenia kraje trzeciego świata, ale czy jest tak faktycznie. Patrząc na te wieżowce człowiek zaczyna mieć wątpliwości.

No właśnie, jakie były moje pierwsze wrażenia?!

NA LOTNISKU

 


Po wielogodzinnym locie, w końcu dobrnęliśmy do stolicy i żeby stopniować nam wrażenia trzeba było przejść z walizkami spory kawałek a potem odstać swoje w pokaźnej kolejce. Dostaliśmy też pewnego rodzaju kartki meldunkowe, gdzie należało podać między innymi, hotel gdzie się zatrzymamy. Odpowiedź była ciężka, bo było kilka miejsc w naszym programie i ktoś z grupy rzucił tylko hasło pierwszego hotelu. Tak też wpisałyśmy.

Na lotnisku było niezłe zamieszanie. Autokar pozostawał wiele do życzenia, ale pewnie w standardach tajskich był to autokar luksusowy.

Pierwsze chwile to silne bicie serducha, że faktycznie jestem w tej Tajlandii i jedno z marzeń się spełnia. Przez okno mogłam podziwiać panoramę miasta. Nie brakowało zaskoczeń, że to aż taka metropolia. Daleka Warszawie czy mojemu Poznaniowi.

KABLE ELEKTRYCZNE

 


Wcześniej słyszałam o wszędobylskich kablach elektrycznych, gdzie tylko się spojrzało i faktycznie było to prawdą. Ja nie wiem, jak tamtejsi elektrycy to ogarniają; a nasi pewnie by tam "zginęli". Podejrzewam, że tam ich się nie naprawia, ale doczepia kolejne zastępujące te zepsute. Szkoda, bo choć to bardzo charakterystyczny element miasta, ale niezbyt ładnie się prezentujący.

kable elektryczne bankok


TAJSKA RODZINA POTRAFI- SKUTERY I MOTORY

 


Drugą rzeczą była niezliczona ilość motorów, skuterów na ulicach Bangkoku. Nie raz pokazał się obrazek całej rodzinki na jednym skuterze i oczywiście często bez kasków. Do dziś nie mam pojęcia jak oni to robią.

skutery i taxi bankok

 W oczy rzucają się jeszcze różowe taksówki.

bankok ulice

 

KANTOR KANTOROWI NIE RÓWNY

 


Po zajechaniu do hotelu Bangkok Palace w chińskiej dzielnicy konieczne było poszukanie kantoru. Nie było to trudne, bo były na każdym kroku. Jednakże nie rzucajcie się do pierwszego z brzegu, bo kurs wymiany może być skrajnie różny. Warto zajrzeć do kilku i porównać. Wówczas najlepszy był kurs w hotelowym kantorze w uliczce nieopodal.

TAJSKI RZĄDZI

 


Znajomości językowe nie były szczególnie potrzebne. Można spróbować do nich coś po angielsku powiedzieć, ale większość Tajów operuje tylko swoim. Próby zagadania w ich języku mogą skończyć się "połamaniem" języka albo zrozumieniem przez nich czegoś zupełnie innego niż mieliśmy na myśli.

WIECZORNE ZAPACHY I ZASADY RUCHU DROGOWEGO

 


Po powrocie do hotelu, zjedzeniu czegoś i ogarnięciu się po długim locie przyszła pora na wieczorne zwiedzanie okolicy. Tylko uważajcie, bo tam pieszy na drodze ma najmniej praw i każdy samochód czy skuter jadą na złamanie karku; a Tobie przyjdzie przebiegać na drugą stronę ulicy z prędkością światła. O ile Tobie życie miłe.

nocny bankok
bankok nocą

Przy okazji chciałabym byście pamiętali o kieszonkowcach, w tym też mobilnych. Dlatego idąc bokiem ulicy albo chodnika nie trzymajcie Drogie Panie torebki od strony zmotoryzowanych, a najlepiej po drugiej stronie w zasięgu wzroku. Natomiast plecaki, chociaż to śmiesznie wygląda zawieście przed sobą.

Wieczorem dużo się dzieje, miasto ożywa. Pojawiają się stragany i otwierane są restauracyjki i inne sklepiki. Trudno się dziwić, skoro w ciągu dnia jest naprawdę gorąco i parno.

Przeważają sklepy z tanimi ubraniami i chińskimi podróbkami. Przynajmniej tutaj, dzielnicy chińskiej. Nieźle trzeba było się naszukać jakiś pocztówek i innych pamiątek.

garkuchnia bankok
stragan bankok

Przeliczając na złotówki faktycznie ceny wypadają śmiesznie tanio, ale wbrew pozorom po wymianie na ich walutę, czyli bahty to wcale nie wypada tak mało. Lepiej nie przeliczać na nasze, bo to bywa złudne.

Pomimo, że wieczorem temperatura robi się przyjemniejsza to powiedzenie odetchnąć świeżym powietrzem jawi się jako kwestia sporna. Niestety prawie na każdym rogu strasznie śmierdzi i za czysto też nie jest. Także przygotujcie swoje noski na mały zapachowy szok.

NAJWYŻSZY BUDYNEK

 


Jeżeli macie parę groszy więcej to zawędrujcie do najwyższego budynku w Bangkoku Sky Baiyoke Hotel i zajedźcie na samą górę do znajdującej się tam restauracji, uiśćcie opłatę i możecie podziwiać stolicę. Osobiście nie mogłam sobie na to pozwolić, bo opłata była dość spora, ale jakby ktoś miał ochotę to mówią, że warto.

najwyższy budynek bankok

Po spacerku trzeba było iść się wyspać, bo zmiana czasu dawała się odczuć i na kolejne wrażenia trzeba było mieć siłę. Z resztą nie mogłam się doczekać kolejnego dnia.

bankok palace hotel


Jak widzicie trochę tych wrażeń i odczuć, jak na początek było całkiem sporo. W następnych wpisach przejdziemy już do większych konkretów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz