niedziela, 13 września 2015

CO ZWIEDZIĆ W MIEŚCIE KOS W JEDEN DZIEŃ NA PIECHOTĘ?



Dziś będzie bardziej wyspiarsko, a konkretnie odwiedzimy grecką wyspę Kos.

Jako, że nie zawsze mamy okazję zwiedzić dane miejsce, w więcej niż jeden dzień na pewno przyda się parę porad. W tym przypadku skupię się właśnie na tej greckiej wyspie.

Osobiście nie miałam tyle czasu na niej spędzić, dlatego chciałabym pomóc przyszłym podróżnikom.

Jak pomyślę, jak ten czas pędzi i od mojego pobytu tam minęło tyle czasu, to wierzyć się nie chce. Tym bardziej, że wspomnienia są tak żywe.

DOJAZD


Na Wyspie Kos byłam przy okazji wypoczynku w Turcji, w okolicach Bodrum. 

Z Bodrum i okolic jest niemal rzut beretem na Kos, wystarczy przejść granicę (nie zapominając o paszporcie) i popłynąć rejsem wycieczkowym z portu za 25 euro w dwie strony. Trwa to niedługo ok. 40 min - 50 min.  

Ostatni prom powrotny jest o 18-tej ( z portu w Turgutreis), więc trzeba mieć to na względzie.

MIASTO KOS I ZWIEDZANIE


Główne miasto Kos (nazwa ta sama co wyspy, hmm...pomysłowi to oni nie byli), jest przyjemne i wszystko jest bardzo blisko siebie. Od razu uderza fakt, że to inny kraj, choć Turcja tak blisko.

Przy okazji mała ciekawostka, otóż w tym właśnie mieście urodził się Hipokrates, ojciec medycyny. Jeszcze do niego wrócimy przy okazji zwiedzania.

Kiedy obejdziecie mur od razu możecie wstąpić na twierdzę Joannitów, trzeba przejść murowany most prowadzący tuż do wejścia.



Rozpościera się stąd widok na morze, port i miasteczko, to główny atut tego miejsca. Na samej twierdzy nie ma szału, więcej jest ruin niż zachowanych budowli. Jednakże pobyt na niej jest dość przyjemny, tym bardziej, że wstęp jest dość tani - 3 euro.






OCZYWIŚCIE GRECKIEGO KOTA NIE MOGŁO ZABRAKNĄĆ
Potem śmiało można pospacerować po uliczkach miasta, na pewno się nie zgubicie. 
Jest tam mnóstwo sklepików i oczywiście tawern.


Choć osobiście polecam posiłek w tawernie tuż przy porcie, ryba była wyborna. Zjeść obiad z fajnym widokiem zawsze dodaje uroku.



I TUŻ OBOK WSPOMNIANY PORT

Podczas eksploracji natraficie na kolejne atrakcje. Będzie to kościółek grecko-katolicki. Wejdziecie do niego za darmo, znajduje się przy głównym placu. Poza kościołem również znajdziecie meczet.

KOŚCIÓŁEK

NO I MECZET

Tuż niedaleko, znajdziecie Platan Hipokratesa, o którym wspomniałam na początku. Podobno pod tym majestatycznym drzewem nauczał. Jest odgrodzony od rąk turystów, więc się do niego nie przytulicie. Na pewno da Wam na chwilę schronienie przed prażącym słońcem.


Ponadto można zwiedzić starożytną Agorę (za darmo). Jest nieco zaniedbana, ale zawsze to jakiś element historii.



Oczywiście Asklepion czy Odeon również trzeba zobaczyć, ale niestety tam nie trafiłyśmy, bo pieszo tego nie da się zrealizować. Jednak oglądając zdjęcia z innych blogów, na pewno warto. Jak tam wrócę, to tym razem na pewno nie ominę.

Na koniec można spojrzeć na ratusz, mieszczący się w ciekawym budynku.


Poza zwiedzaniem warto spędzić trochę czasu na plaży.
Jak to bywa w Grecji, jeśli skorzystacie z leżaka na pewno odwiedzi Was reprezentant tawerny i spyta co zamawiasz. Polecam kawę mrożoną, zawsze wyśmienita.

Po złożeniu zamówienia można leżakować do woli. Woda przyjemnie ciepła, dno bardziej żwirowe tak jak plaża, ale buty do wody zbędne.

Jeśli niczego nie zamówisz, będziesz musiał zapłacić za leżak.



Czas mija niemiłosiernie i po 17.00 czas się było odprawić i wrócić skąd się przypłynęło. 

Na pewno taki dzień można zaliczyć do udanych, choć zawsze pozostaje niedosyt przy tak krótkim pobycie.

Szczerze polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz