niedziela, 20 stycznia 2019

CO WARTO KUPIĆ W INDIACH?


Jadąc do Indii słyszałam, żeby zostawić pół walizki pustej na pamiątki. Ponieważ są tanie i warte zakupu. Jak było w moim odczuciu? Co warto kupić w Indiach?

Otóż wybór był naprawdę spory. Jednak trzeba postawić sobie pytanie, czego szukamy?!

KULINARIA



Zainteresowani kulinariami na pewno znajdą ciekawe słodycze oraz duży wybór przypraw,herbat czy  orzechów.


Co prawda wiele przypraw i rodzai orzechów znajdziemy w naszych sklepach. Jednak tutaj po pierwsze są o wiele tańsze, po drugie lepszej podobno jakości. Dodatkowo, jeśli chodzi o przyprawy to w Indiach niektóre z nich zobaczymy po raz pierwszy.

Na targu kupimy je na wagę, w sklepikach głównie w opakowaniach i nieco droższe. Nie bądźcie zdziwieni, gdy w takim sklepiku nie będzie chciał się sprzedawca targować. A może to my kiepsko trafiliśmy. Sprzedawca wręcz był oburzony, jak zaproponowałyśmy niższą cenę. Ceny od około 250-300 rupii.


Słodycze postanowiłam wyjątkowo kupić na lotnisku, czego nigdy nie robię. Jednakże cena była naprawdę przystępna, a i pięknie prezentowały się jako podarunek dla bliskich. Szczerze mówiąc kupowałam w ciemno. Wcześniej o nich nie słyszałam. Kierowałam się tym co mają w składzie, jak  na przykład szafran.

Na pierwszym zdjęciu były ciasteczka Masala Mathi (300 rupii), które ku mojemu zaskoczeniu smakowały jak samosy, pyszne pierożki (które jadłam świeżo robione). Drugie ze wspomnianym szafranem, miały smak nie podobny do niczego. Były wilgotne, jakby tłuste, ale miały coś w sobie. Szkoda, że już ich nie mam.


Na koniec herbaty. Przeróżne; poczynając od tych zwykłych po takie, dostępne tylko tam, ewentualnie w innych krajach niż Polska. Mam tu na myśli masala chai czy organiczną z kofeiną lub bez, z dodatkiem przyprawy tulsi (jak się dowiedziałam później chodzi o odmianę bazylii).

Jeśli chodzi o tą pierwszą, to trochę śmiać mi się chcę. A to dlatego, że kiedy pierwszy raz miałam z nią doczynienia, to ją wylałam. W jednym z hotelików w restauracji nalałam sobie herbaty. Tylko miała dziwny kolor, jak kawa. Pomyślałam sobie, że się pomylili. Wzięłam niepewnie łyka i ...no nie bardzo. Byłam pewna, że zepsuta i ją wylałam. Innego razu dostaliśmy herbatę, jako poczęstunek i dopiero wtedy dowiedziałam się, że jest to znana w Indiach masala chai. No, jak słynna to dałam drugą szansę i o dziwo "polubiłyśmy się"

Z kolei za herbatą z tulsi trochę trzeba było pochodzić, co mnie trochę zdziwiło. Po przejściu kilku sklepów udało się. Przywiozłam dwa opakowania ze sobą. Po wypiciu pierwszej od razu pożałowałam, że nie mam jej więcej. Jest przepyszna, aromatyczna i wierząc opisowi na opakowaniu poprawia odporność, działa relaksująco etc. Niestety na opakowaniu znalazłam opis, że przeznaczona jest tylko i wyłącznie do sprzedaży w Indiach. Nigdzie indziej jej nie dostaniemy. Szkoda.


Na prezent można jeszcze kupić taką ozdobnie pakowaną. Znajdziemy je w tzw. shopping center, ale nie będą to znane nam centra handlowe, a po prostu sklep. Za taką liczą sobie więcej, ale jak kupicie jeszcze coś to pohandlujcie się o nieco inną cenę. Ceny plasują  się od 250 wzwyż (ozdobnie opakowany 4-pak kosztował w sklepie 500 rupii).

MAGNES? POCZTÓWKA?


Przejdźmy teraz do standardów, czyli typowych pamiątek. Magnesy? Są. Pocztówki? Są. Musimy tylko nieco bardziej poszukać. O dziwo nie były w każdym jednym sklepiku, więc jeśli są jakieś fajne i nie zniszczone to kupujcie od razu. Jak dobrze traficie to magnesy i pocztówki same do Was przyjdą (100 rupii pocztówka, duży magnes żłobiony 110-150 rupii, płaski 60 rupii). Czasem po prostu znajdzie się chodzący handlarz. Tylko pamiętajcie handlujcie się. Jak cena za wysoka ruszcie do przodu, a sprzedawca zaraz Was zawoła i powie "ok, come"/ " ok, chodź" etc.


UBRANIA I DODATKI


Tutaj możecie mieć pole do popisu. Sklepów z odzieżą jest mnóstwo. Chcecie kupić na pamiątkę sari? Nie ma problemu, tylko zapewne będzie leżała w Polsce w szafie (koszt liczony jest od kilku dziesięciu tysięcy rupii wzwyż, zależy od materiału i ozdób). Tuniki zwane kameeza? Pewnie (ok 500-4200 rupii zależy gdzie).  

Szale z paszminy (kaszmiru) i innych mieszanek? Także, od wyboru do koloru. Tutaj handlować trzeba się konkretnie, bo na początek podadzą Ci taką cenę, że spadniecie z krzeseł. Rzecz jasna im więcej sztuk, tym większa szansa na lepszą cenę. Wahają się od około 7500 rupii/3 sztuki bez handlowania do 2000 rupii/3szt już po handlowaniu.

Druga sprawa to nie dać się oszukać, co do rodzaju materiału szali. Nie raz wmówią Wam, że ten szal jest z czystego kaszmiru. Jest parę sposobów na rozpoznanie, ale czy i na to nie znaleźli sposobu?! Kilka z nich kupiłam w Jajsalmerze (po handlowaniu 2 tys./3 szt.) i podejrzewam, że daleko im do wyrobu z tego najlepszego materiału. Ostatnie zakupiłam już w Puszkarze. Tutaj zdawać by się mogło, że sprzedawca był uczciwy. Pokazał szale z różnych materiałów do porównania i koniec końców wybrałyśmy takie z mieszanką kaszmiru i jedwabiu (1500 rupii/2 sztuki). Natomiast te z kaszmiru zdawały się być zgoła inne niż te kupione wcześniej. Niemniej wiecie co?! Szal to przecież forma praktycznej pamiątki dla mnie i bliskich. Grunt, że kupiona tam i aż tak wielkiego znaczenia nie ma, czy ma jakąś domieszkę czy nie. Ma dobrze służyć.


Jeżeli bardzo Wam zależy, aby był w 100% z kaszmiru i nie mieć wątpliwości zawsze możecie iść do normalnego sklepu zwanego emporium, gdzie sprzedają też dywany i pościel. Tam za trochę wyższą cenę kupicie taki szal.

Skoro o dywanach mowa i pościeli to ich nie kupowałam. Jest to już wyższa półka cenowa. Większość tych wzorów raczej nie leży w gustach Europejczyków, jeśli mam być szczera. Choć kto wie, upodobania są różne.


Mężczyźni z kolei przykładowo mogą zamówić sobie garnitur na miarę

Jako dodatek można kupić sobie niestandardową torebkę i biżuterię, ale osobiście nie znalazłam nic szczególnego dla siebie. Poza 2 bransoletkami skórzanymi ozdobionymi kolorową nicią u ulicznego handlarza za 100 rupii za 2 sztuki (torebki czy srebrna biżuteria są już droższe, zależy od tego czy to targowisko, czy sklep oraz od materiału i jakości).


DODATKI DO DOMU I ARTYKUŁY PAPIERNICZE



Nie licząc wspomnianej pościeli, można kupić sobie lampy, figurki do postawienia (mały drewniany ganesha kosztował 400 rupii), zastawę stołową.


Z artykułów papierniczych warto wspomnieć o dziennikach stylizowanych a` la Indiana Jones. Nie starczyło mi więcej czasu, aby o nie wypytać i może kupić jeden. Mówi się trudno.



KOSMETYKI

 

Warto też zwrócić uwagę na kosmetyki, kremy marki, która staje się i u nas coraz bardziej popularna. Może się domyślacie, że chodzi o markę Himalaya. Co prawda wywodzi się podobno z Nepalu, ale w Indiach jest również popularna. Powiecie, że skoro i u nas są dostępne, to po co tam kupować. Otóż słyszałam, że mają lepszy skład niż te importowane do Europy (tak czy owak cała formuła oparta jest na naturalnych składnikach). Jaka jest prawda...trudno stwierdzić.


Kupiłam pasty do zębów, krem do twarzy i krem do rąk. Coś dla mnie, coś dla rodzinki. Dostępne są w aptekach i firmowych sklepach. W ich przypadku nie pohandlujemy, ceny są stałe. Za pastę do zębów zapłacicie  90 rupii, za krem do twarzy ok. 150 rupii zależy jaki, a do rąk 160 rupii.

COŚ DLA DZIECKA

 

Jako, że mam dwie siostrzenice to chciałam też im coś na pamiątkę przywieźć. W Radżastanie warto zatem kupić nietypowe lalki, charakterystyczne dla tego regionu. Za parę zapłacicie po handlowaniu około 400 rupii.


ZWYKŁE ZAKUPY

 

Przy okazji podaję ceny za zwykłe produkty: woda mała 30 rupii a duża 60 rupii, cola 60 rupii, piwo 300 rupii, mango lassi 120 rupii, pizza 270-500 rupii.


Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. Zrobiłam pełen przekrój tego, co warto sobie moim zdaniem na pamiątkę kupić. Kiedy sama jechałam znalazłam zdawkowe informacje na ten temat, zwłaszcza o cenach. Każdy sprzedawca powie inną cenę. A po handlowaniu otrzymacie zadowalającą dla Was mniej lub bardziej kwotę za dany przedmiot. Warto jednak dowiedzieć się, jaka kwota jest do zaakceptowania. Taki miał cel dzisiejszy post. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz