poniedziałek, 24 lipca 2017

JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO PRZEBYWANIA NA WYŻSZYCH WYSOKOŚCIACH?


Nie będzie to wpis o przebywaniu na wysokości 8 tysięcy m n.p.m., bo tam warunki są skrajnie niebezpieczne, ale o wystarczająco dużych, aby musieć się do nich nieco przygotować.

Mam na myśli wysokości rzędu 3-5 tysięcy m n.p.m. Zmierzycie się z nimi właśnie w Chile i Boliwii oraz po części w Peru. Nie można tego lekceważyć, bo możecie przypłacić to zdrowiem, a nawet śmiercią.

Nie potrzebujecie kupować żadnego specjalistycznego sprzętu, ale o paru rzeczach trzeba pamiętać.


1. UBIÓR- Pomimo, że w Boliwii i Chile potrafi być bardzo ciepło (w zależności od pory roku), ale tak jak w górach i tutaj na wysokościach trzeba spodziewać się zimna i powiewu wiatru. Dlatego ubieramy się na tzw. cebulkę.

Nie raz było tak, że wychodziłam w sweterku a po minucie wracałam po kurtkę. Także pamiętajcie miejcie przy sobie sweterek, kurtkę jesienną (albo z opcją odczepienia polaru i pozostaniu tylko w kurtce ochraniającej przed wiatrem, chłodem i deszczem).

zdjęcie ze strony www.decathlon.pl

Szczerze polecam kurtkę Quechua 3 w 1 dostępną w Decathlonie (w różnych kolorach). Jak dobrze traficie, to kupicie ją w promocyjnej cenie (wydatek 100-200 zł, w zależności od modelu).

Po drugie nie zapomnijcie o odpowiednim obuwiu. Odpadają sandały, bo zamarzniecie. Zdecydowanie najlepiej sprawdzą się adidasy albo trapery (mój wybór padł na buty tej samej firmy, co kurtka). Noga Wam nie przemoknie, będzie ciepło, ale też nie będziecie się nadto grzać.

 zdjęcie ze strony www.decathlon.pl

2. PRODUKTY Z LIŚCI KOKI- Niwelują niekorzystne dla organizmu reakcje związane z małą ilością tlenu.


Kiedy słyszymy o liściach koki to nasuwają nam się skojarzenia z narkotykami. Jednakże same liście wcale nimi nie są. Na terenach Chile, Boliwii, Peru i innych; mieszkańcy od wieków korzystają z ich pozytywnych właściwości.

Najczęściej przeżuwają ją w buzi. Podróżnym też najczęściej to zalecają, ale oprócz liści możecie z powodzeniem pić herbatkę z koki, jeść ciasteczka albo cukierki z ich składem.

 zdjęcie zrobione przez moją współtowarzyszkę podróży

Można je porównać do napoju energetycznego, tyle że w 100% naturalnego. Dzięki tym produktom będziecie na wysokościach lepiej się czuć, mieć więcej energii i nie będziecie odczuwać tak dużego głodu. Przede wszystkim Wasz oddech będzie głębszy. W końcu na wysokości ponad 3 tysiącach m n.p.m. pojemność płuc znacznie się zmniejsza.

3. KATALIZATOR DO KOKI-  Cóż to takiego? Jest to soda oczyszczona z dodatkiem smakowym (np. miętą). Przypomina zbitą dosyć twardą czarną kulkę. Powoduje, że działanie koki będzie szybsze i mocniejsze.

Jak urwać kawałek tej zbitej kulki? Bierzecie najpierw liść na język, następnie paznokciem wydrapujecie kawałek katalizatora (wiem, higieniczne to nie jest) i nakładacie na liść i ssiecie. Najlepiej tak długo, aż nawet liść się rozpuści pod wpływem śliny.

Potem może Was trochę szczypać podniebienie, ale nic więcej.

4. TEMPO-  Spacerując po pięknych terenach, nie próbujcie nawet biec. Mała ilość tlenu powoduje, że kręci się w głowie, oddech przyśpiesza, głowa zaczyna boleć, a bieg może spowodować omdlenie.

Podobno osoby starsze i te o wyższym ciśnieniu lepiej będą te niedobory znosić. Ja jestem niskociśnieniowcem, więc miałam nieco przechlapane, choć nie było tragedii.

5. POJAZD Z DOSTĘPEM DO BUTLI Z TLENEM- Czasem może się zdarzyć, że organizm nie jest w stanie poradzić sobie i niezbędne będzie skorzystanie z butli z tlenem. Dlatego upewnijcie się, że pojazd, którym będziecie podróżować będzie ją miał. W skrajnym przypadku jej brak może przynieść zagrożenie życia.

6. CZEKOLADA- Podobnie, jak bierzemy ją w góry (a przynajmniej powinniśmy), tak tutaj do plecaka warto załadować tabliczkę czekolady. Doda energii i pokrzepi. Nie jest może niezbędna, ale na pewno się przyda.

7. ZAKAZ SPOŻYWANIA ALKOHOLU NA POCZĄTKU- Z każdym dniem organizm będzie lepiej radzić sobie z przebywaniem na wysokościach, ale przez kilka dni unikajcie alkoholu, ponieważ będzie on potęgował negatywne reakcje organizmu.

8.  IBUPROM I INNE TABLETKI PRZECIWBÓLOWE- Jak pisałam wcześniej mała ilość tlenu powoduje często ból głowy. Choć staram się nie łykać zatrważających ilości tabletek, tak tam, nie myślcie o tym za dużo i w razie potrzeby jedną połknijcie.

W sieci możecie kupić specjalne tabletki na chorobę wysokościową, ale mogą powodować również efekty uboczne. Jeżeli nie mieliście z nimi do czynienia, to lepiej nie eksperymentować i wziąć ibuprom. Ma podobne działanie.

9. DUŻO WODY- Może na końcu, ale wcale nie najmniej ważna, wręcz przeciwnie. Dzięki niej płuca lepiej będą łapać tlen z powietrza. Jedna butelka na drogę to minimum. Wszystko uzależnione jest od tego, jak długo jesteśmy w terenie.

Na wyższych wysokościach nie można szarżować. To jest pewne. Czasem może wydawać się, że nie jesteśmy gdzieś wysoko. Tymczasem jest inaczej. Dlatego nie lekceważcie tych porad. Nie chcielibyście przez nie rozsądne podejście przypłacić tego zdrowiem, a nawet śmiercią. Nie ma w tym za krzty przesady. Jeśli znacie jeszcze inne porady, to chętnie się o nich dowiem. Te powyższe miałam osobiście okazję przetestować na sobie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz