niedziela, 15 stycznia 2017

UCIECZKA Z PATTAYA, CZYLI GDZIE NAJLEPIEJ WYPOCZNIESZ


Pattaya nie może pochwalić się plażą i spokojem, ale całkiem niedaleko znajduje się takie miejsce. Koh Larn, nie można porównać z Koh Samui i innymi wyspami na południu Tajlandii, ale jest to zdecydowanie najlepszy sposób na ucieczkę z Pattayi. Tutaj najlepiej wypoczniesz.

Traficie tam niezwykle łatwo. Wystarczy skierować się na molo i dojść do jego samego końca. Czekają tam regularnie kursujące stateczki.


Aktualny rozkład sprawdzicie tutaj.

 TANIEJ BYĆ NIE MOŻE

 

Bilet zakupicie wchodząc bezpośrednio na pokład. Kosztuje to "zawrotną" kwotę całych 30 baht, przeliczając na nasze będą to jakieś 3zł. Bardzo śmieszna cena za taki rejsik.


Co prawda nie ma na nim luksusów, nikt nie poda Wam drinka, ale zdecydowanie widać, że nie brakuje chętnych.

Płyniecie około 40 minut, oddalając się od zatoki. Delektując się przy okazji widokami, pomniejszych wysepek oraz Pattayi od strony wody.


KOH LARN WITA

 

Koh Larn zaczyna się wyłaniać. Wyspa w dużej mierze zalesiona, a dość kolorowe nie wysokie zabudowania kumulują się tuż przy przystani.


Wysiadacie i co dalej?

Tuż za łukiem, idźcie uliczką na lewo, wzdłuż sklepików z pamiątkami i ubraniami. Parę kroków dalej znajduje się "dworzec" z autami dowożącymi do poszczególnych plaż.

Opłata uzależniona jest od wyboru plaży. Wacha się ona w okolicach 400 baht. Z reguły czekają aż uzbiera się większa ilość osób, wtedy zaś ruszają.


Możecie także wynająć motor za 200 baht, jeżeli umiecie na takowym jeździć.

MOJE ULUBIONE PLAŻE


Macie do wyboru tą najbardziej obleganą Tawaen Beach lub te mniej popularne. Osobiście mogę polecić Samae Beach lub Tien Beach. Właściwie znajdują się o krok od siebie, ale każda z nich ma swój urok i zupełnie inaczej się prezentują.

Pierwsza Samae Beach ma piaszczystą plażę ciągnącą się na długim odcinku. Na miejscu można wynająć leżaki (za 100 baht) albo położyć się na ręczniku. Wybór należy do Was.

Woda, oczywiście ciepła o turkusowych odcieniach; a i jakieś muszelki się nawet znajdą.

Kiedy znudzi Wam się opalanie oraz kąpiele, polecam spacer do punktu widokowego. Tylko zabierzcie buty, ja tego nie zrobiłam i wchodząc po schodkach wręcz biegłam jak oparzona, tak były nagrzane od Słońca.


Widok znamienity, więc się opłaca.

Jak zgłodniejecie, albo zabraknie Wam czegoś do picia znajdujący się lokalik tuż za parasolkami zaserwuje Wam coś smacznego.


Na drugą plażę Tien Beach popłynęłyśmy na następny dzień i potem jeszcze jeden ostatni raz. Zatoczka jest już mniejsza, ale można zapomnieć, że jest się tak niedaleko Pattaya. Bardziej przypomina te egzotyczne plaże z południa kraju.

Aby na niej się znaleźć przechodzi się przez zbudowany mostek tuż na skraju skalistego brzegu. Widok zapiera dech.


Podobnie, jak na pozostałych plażach możecie zdecydować się na leżaki w tej samej cenie.

Ponadto możecie skorzystać ze sportów wodnych, jeśli lubicie.

Niedaleko brzegu przycumowane były łodzie i jachty, ale to też miało swój urok. Mnie przynajmniej nie przeszkadzało to, w cieszeniu się kąpielami wodnymi i słonecznymi.

Tak, jak w przypadku tej pierwszej i tą przeszłam zarówno w jedną, jak i drugą stronę. Obserwowałam innych, a także dwa psy towarzyszące swoim właścicielom. W wodzie natomiast dopatrzyłam się pozostałości rafy koralowej.


Zarówno na pierwszej, jak i drugiej plaży jest płytko na sporym odcinku, a to ważne zwłaszcza dla rodzin z dziećmi. Dlatego warto o tym również wspomnieć.


Za każdym razem żal było wracać na ląd, tutaj można się zapomnieć i totalnie odprężyć. Także trafiając, kiedyś do Pattayi koniecznie wyjdźcie poza hotele i ich baseny, a ta wysepka będzie idealnym rozwiązaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz