środa, 14 września 2016

AYUTTHAYA, TAM GDZIE PRZESZŁOŚĆ ZACHWYCA.


W Tajlandii nie brakuje cudów i skarbów narodowych. Jednakże jeden z nich znajduje się wśród najważniejszych. Mowa o Ayutthayi, dawnej stolicy tego cudnego kraju. Przeszłość tam po prostu zachwyca.

Ayuthaya pełniła rolę stolicy od XIV do XVIII i nakreśliła znaczącą rolę w swoich dziejach.

Był to jednocześnie burzliwy czas, gdyż stolica i jej władcy toczyli zażarte walki z Birmą, Laosem i Kambodżą.

POCZĄTKI

 


Zanim jednak stała się stolicą była to przede wszystkim khmerska osada wojskowa i handlowa, leżąca u zbiegu rzek. Rama Thibodi postanowił zmienić bieg tych rzek, co zamieniło osadę w dobrze chronioną fortecę. Następnie przemianował ją na stolicę i rozpoczął budowę świątyń i pałaców.

Sprowadził nawet mnichów z Cejlonu, aby sprawowali opiekę nad życiem religijnym mieszkańców.

Rozbudowę stolicy kontynuowali w następnych wiekach jego następcy.

Miasto rozrosło się tak, że odwiedzający to miejsce Europejczycy w celach handlowych; stwierdzili że Ayutthaya dorównuje swym poziomem stolicom Europy.

Niestety koniec końców przegrała najazd Birmańczyków w 1767. Wrogowie wzniecili pożar i zabili mieszkańców, co sprawiło że praktycznie całe miasto przestało istnieć. Niektóre budowle zachowały się do dnia dzisiejszego, ale ich stan pozostawia wiele do życzenia.

NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ

 


Obecnie Ayutthaya jest oczywiście dostępna dla zwiedzających. Pomimo, że jest to dość spory obszar i trudno zobaczyć wszystko; to są miejsca na które warto zwrócić uwagę.

Plusem jest również to, że nie ma tutaj natłoku turystów i można swobodnie nacieszyć oko i poczuć klimat miejsca. Podobno tylko w Bangkoku jest najgorzej. Słyszałam, że Chińczycy kumulują się głównie w stolicy oraz w Pattaya. Powiem Wam, że tak faktycznie było. W dalszych zakątkach, owszem były wycieczki, ale bez szalu. Całe szczęście.

1. WAT MAHATHAT

Wat Mahathat ( dla laików: wat to w ogólnym znaczeniu kompleks świątynny) chciałam bardzo zobaczyć. Stanowił rezydencję dla głównego przedstawiciela buddyzmu w stolicy. Jednakże głównie interesowała mnie słynna głowa Buddy.


W zagadkowy sposób umieszczono ją w konarach drzewa. Znajdziecie ją w południowo-wschodniej części tego watu. Nieco kojarzy mi się z Angor Wat, gdzie świątynie oplecione są lianami i konarami drzew. Nie jest to jedyny powód takich skojarzeń. Pod koniec wpisu dowiecie się dlaczego.



PRAKTYCZNE INFORMACJE: 

- CENA 50 BAHT
- GODZINY WSTĘPU 8:30-17:00
 
2. WAT PHRA SI SANPHET ORAZ PHRA MONGKHON BOPHIT

Przedtem jednak chciałabym Wam wspomnieć o interesującym kompleksie świątynnym. A mianowicie o Wat Phra Si Sanphet.

Docieramy do niego przechodząc przez niewielki targ, gdzie zobaczycie na blatach między innymi kolorową watę cukrową serwowaną w gotowanym cieście. Jest to lokalny przysmak zwany roti samai.

Natomiast na innym z kolei poukładane są kopczyki czegoś, co nie przypomina nic znajomego. Tak się składa, że to regionalny przysmak, a dokładnie usmażona skóry węży. Nie odważyłabym się tego spróbować jeśli mam być szczera.


Tuż za targiem po boku mamy buddyjską świątynię Phra Mongkhon Bophit, a w oddali wyłania się jeden z najważniejszych zabytków Ayutthayi.

Świątynia o tyle ważna, że w środku znajduje się najwyższy posąg Buddy wykonanego z brązu. Ma jakieś 12 metrów. Na zdjęciach będziecie widzieć posąg, ale złoty. To wszystko dlatego, że z czasem zalali go złotem.

Z kolei widoczne z oddali czedi w kształcie dzwonów to miejsce, gdzie znajdują się prochy zmarłych władców tej stolicy. Dlatego to tak ważne miejsce. Bardzo dobrze zresztą zachowane.

Kiedy tak stoi się u ich podnóża czuje się pewną wzniosłość i czysty zachwyt. Spróbujcie się wdrapać po schodach jednego z czedi, a zobaczycie to miejsce z innej perspektywy. Bez obaw, nie jest to aż tak wysoko.


INFORMACJE PRAKTYCZNE:

- CENA WSTĘPU DO WAT PHRA SI SANPHET 50BAHT
- CENA WSTĘPU DO PHRA MONGKHON BOPHIT DARMOWY
- GODZINA WSTĘPU DO WAT PHRA SI SANPHET 8:30-17:00

TO CO RZUCA SIĘ W OCZY

 

Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę to zniszczone przez Birmańczyków posągi Buddy. Szkoda, bo musiały robić wrażenie.

Drugim co rzuca się w oczy jest architektura kojarząca się z Anghor Wat w Kambodży. A to z powodu tego, że budowniczowie stolicy zapożyczyli niektóre elementy z architektury kambodżańskiej. Widać to między innymi obserwując prangi (zdobione wieże), które maja kształt kolby kukurydzy. Stąd też moje wcześniejsze skojarzenia.



Ayuthaya jest wyraźnie nakreślona znakiem czasu i jej burzliwej historii. W pewnym sensie staje się przez to piękna, w swój właściwy sposób. Wyobraźcie sobie jak musiała wyglądać w pełnej krasie w czasach swojej świetności.

Jeżeli lubicie ruiny, jak ja to na pewno Wam się to miejsce spodoba.

Tak przy okazji, spróbowalibyście smażonej skóry węża? Kto odważny? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz