czwartek, 22 września 2016

Z WIZYTĄ W TAJSKIEJ SZKOLE


Hej ho do szkoły, by się szło. A tak na poważnie jak wyobrażacie sobie szkołę w Tajlandii? Myślicie, że jest podobna do naszej? Czy zależnie od części świata dzieci są do siebie podobne? Jak wygląda nauka w tamtejszej szkole?

Ze szkołą w Tajlandii miałam styczność w Phitsanaluok zaraz po wizycie u mnichów w świątyni Phra Sri Rattana Mahathat. Nie zagłębiałam się w mury szkolne, bo nie było czasu ani możliwości. Jednakże ten czas na placu szkolnym wykorzystałam na obserwację.

 

WRAŻENIA

 


Zanim zaczął się apel dzieciaki krzątały się wszędzie ubrane w jednakowe mundurki. Nie omieszkały też nie raz na nas spojrzeć.


Jednakże kiedy na podium stanęło kilku uczniów, wszyscy ustawili się w rzędzie i ruszyła orkiestra. Następnie przywitali pozostałych uczniów i "widownię" czyli nas. Z tego, co nam powiedziano tradycyjnie zaśpiewano hymn i wzniesiono flagę.

Hymn rozbrzmiewa nie tylko w szkole, ale dosłownie wszędzie. Zawsze o 8 rano i godzinie 18tej. Obowiązuje on od 1939 roku. Tajowie śpiewają o swojej niepodległości, o jedności wszystkich mieszkańców Tajlandii i gotowości do walki o pokój. 

Międzyczasie na podium zwraca na siebie jeszcze uwagę wizerunek króla i Buddy, tak jak i w całym mieście. Widać, że to dla nich bardzo ważne postacie.


Apel wyglądał bardzo uroczyście, jakby mieli jakieś święto, a tak jest codziennie.


Potem wszyscy udali się z nauczycielami grzecznie do klas.

SZKOLNICTWO


Tak naprawdę w tym kraju nie ma obowiązku chodzenia do szkoły. Rodzice z reguły wysyłają swoje pociechy jedynie do pierwszych klas. Potem zaganiają ich do pomocy w utrzymaniu dobytku.

Nie liczę tych rodzin, gdzie wiedzie się bardzo dobrze. Wtedy ich nauka wygląda zupełnie inaczej.

Rodzice zobowiązani są zapłacić niewielką sumę za naukę dziecka. Gdyby jednak chcieli objąć je nauką języka angielskiego opłata wzrasta. Wtedy język angielski uczą nauczyciele spoza Tajlandii np. z Anglii czy USA.

W ten symbolicznej opłacie wlicza się książki, mundurek i inne przybory. Zdaje się, że to nie tak najgorzej.

PIERWSZE KLASY

 


My byliśmy z wizytą w szkole dla tych najmłodszych. Naukę zaczyna się tam w wieku 6 lat. Pierwsze 3 lata spędzają w szkole elementarnej i następne 3 w podstawowej. Przeważnie obie znajdują się w tym samym budynku.

AUTOMATYCZNA PROMOCJA

 


Co ciekawe u nich promocja do następnej klasy odbywa się automatycznie. Nauczyciel ma dopuszczać do poprawki ucznia tak długo, aż zda. Skąd ten pomysł i co ma przynieść dobrego, to ja nie wiem.

NAUCZYCIELE

 


Jeśli chodzi o samych nauczycieli to państwo traktuje ich z niezwykłym szacunkiem. W szkole jest podobnie, ale bywają wyjątki. Jakby nie było dzieci są dziećmi, a nie robotami. Na pewno nie dochodzi do sytuacji skrajnych, tak jak czasem słyszy się u nas.


Każdy kraj rządzi się swoimi prawami. Jak widać nie tylko u nas system jest nie doskonały. Chyba nigdzie nie jest. Podejrzewam,że naszym spodobała by się opcja z automatyczną promocją do następnej klasy.

Obawiam się jednak, że mogłoby to się dla nas źle skończyć. Jak myślicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz